Wciąż gorąco jest po wyroku TSUE w sprawie dotyczącej sankcji kredytu darmowego. Z każdym dniem od ogłoszenia rzecznictwa rosnąć wątpliwości co do tego, czy decyzja Trybunału jest bardziej korzystna dla konsumentów czy jednak dla podmiotów udzielających pożyczek. Jedna i druga strona sporu przekrzykują się na argumenty. A jak jest w rzeczywistości? Co w gruncie rzeczy oznacza dla wszystkich wyrok TSUE?
Dla przypomnienia – Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skierował do TSUE trzy pytania prejudycjalne w sprawie o sygnaturze C-472/23. Pytania te miały na celu
wyjaśnienie, jak interpretować przepisy unijne w kontekście SKD i ich zgodność z prawem Unii.
Po pierwsze, zapytano, czy przepisy Dyrektywy 2008/48/WE stoją na przeszkodzie takim krajowym regulacjom, które automatycznie przyznają konsumentowi prawo do kredytu darmowego wyłącznie na podstawie formalnych uchybień w umowie, bez konieczności wykazania jakiejkolwiek szkody po jego stronie.
Po drugie, polski sąd chciał dowiedzieć się, czy tak surowa sankcja, jak SKD, powinna być ograniczona tylko do poważnych naruszeń ze strony kredytodawcy – czy też państwo członkowskie może ją stosować również wobec drobnych uchybień formalnych.
Po trzecie, skierowano pytanie, czy sankcja w postaci całkowitej utraty odsetek i kosztów kredytu przez kredytodawcę jest zgodna z zasadą proporcjonalności przewidzianą w prawie unijnym, a tym samym – czy nie stanowi nadmiernej kary w świetle celów Dyrektywy 2008/48/WE.
Celem tych pytań jest rozstrzygnięcie, czy krajowe przepisy wdrażające sankcję kredytu darmowego rzeczywiście chronią konsumenta, czy może idą zbyt daleko, naruszając równowagę pomiędzy interesami stron umowy kredytowej. Odpowiedzi TSUE mogą mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla przyszłości SKD w Polsce, ale także dla praktyki stosowania prawa konsumenckiego w całej Unii Europejskiej.
Jak odpowiedział TSUE?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej udzielił odpowiedzi, które mogą znacząco wpłynąć na kształtowanie polskiego prawa i praktyki stosowania sankcji kredytu darmowego. Po pierwsze, TSUE uznał, że prawo unijne nie stoi na przeszkodzie krajowym regulacjom przewidującym automatyczne przyznanie konsumentowi SKD za formalne uchybienia, nawet bez wykazywania przez niego szkody. Jednocześnie jednak podkreślił, że sankcja ta musi być proporcjonalna. Po drugie, Trybunał wskazał, że państwa członkowskie mogą przewidzieć surowe sankcje za naruszenia obowiązków informacyjnych, ale jedynie w odniesieniu do naruszeń istotnych, które rzeczywiście mogły wpłynąć na decyzję konsumenta o zawarciu umowy. Po trzecie, TSUE zaznaczył, że automatyczne i bezwzględne stosowanie tak dotkliwej sankcji, jak całkowita utrata odsetek i kosztów kredytu przez kredytodawcę, może naruszać zasadę proporcjonalności. Oznacza to, że prawo krajowe nie może przewidywać kar wykraczających poza to, co jest konieczne do ochrony konsumenta oraz zapewnienia równowagi między stronami umowy.
Jak interpretować wyrok TSUE? Jako prokonsumencki czy wręcz przeciwnie?
Wyrok TSUE można interpretować jako wyważony i ostrożny kompromis — nie jest on jednoznacznie prokonsumencki ani też prorynkowy. Z jednej strony Trybunał potwierdził, że państwa członkowskie mają prawo przewidywać sankcje, które zniechęcają kredytodawców do naruszania obowiązków informacyjnych, a ochrona konsumenta jest ważnym celem unijnego prawodawstwa. W tym sensie wyrok można uznać za sprzyjający konsumentom, bo TSUE nie zakwestionował samej istoty sankcji kredytu darmowego.
Z drugiej jednak strony Trybunał bardzo mocno zaakcentował konieczność zachowania proporcjonalności. Zwrócił uwagę, że prawo krajowe nie może karać kredytodawcy bez względu na wagę przewinienia i skutki dla konsumenta. W praktyce oznacza to, że polski mechanizm automatycznego stosowania SKD za każde, nawet drobne uchybienie, może zostać uznany za zbyt rygorystyczny i wymagający zmiany.
Co to oznacza dla konsumentów? Będzie trudniej o tzw. darmowy kredyt?
I tak i nie. Przede wszystkim – teraz, czyli po wyroku TSUE, sądy i ustawodawca będą musieli bardziej precyzyjnie ocenić, czy naruszenie rzeczywiście było istotne i czy miało wpływ na decyzję konsumenta. Niezbędne będzie więc precyzyjne wykazanie, że niedopełnienie obowiązków przez podmiot udzielający pożyczki, rzeczywiście wprowadziło konsumenta w błąd i tym samym naraziło go na poniesienie strat finansowych. SKD i tzw. darmowy kredyt nie znikną, ale proces uruchomienia tego uprawnienia i skorzystania z niego może się nieco skomplikować oraz wydłużyć. W przypadku, gdy widoczne będą wyraźne naruszenia po stronie kredytodawcy, skorzystanie z sankcji kredytu darmowego pewnie okaże się formalnością. Wyrok TSUE zmienia jedynie to, że konsumenci nie będą poniekąd chronieni na wyrost
Chcę skorzystać z SKD? Co zrobić?
Osoba, która chce skorzystać z sankcji kredytu darmowego (SKD), powinna na początku dokładnie sprawdzić swoją umowę kredytową pod kątem błędów formalnych, takich jak brak wymaganych informacji o kosztach czy oprocentowaniu. Jeśli zauważy uchybienia, warto skonsultować się z prawnikiem lub doradcą finansowym, który pomoże ocenić, czy mają one wystarczającą wagę, by wystąpić o SKD. Następnie należy złożyć reklamację do kredytodawcy, wskazując na uchybienia. Jeśli bank odmówi przyznania SKD, sprawa może trafić do sądu, gdzie będzie oceniane, czy błąd jest na tyle istotny, by przyznać kredyt darmowy. Warto również śledzić zmiany w przepisach, które mogą wpłynąć na dostępność tej sankcji w przyszłości.
Potrzebujesz pomocy w sprawie SKD? Zgłoś się do nas!
Kancelaria prawna Sobota Jachira
https://www.sobotajachira.pl/sankcja-kredytu-darmowego/